Mam na imię Tomek i pracuje w Narodowym Archiwum Cyfrowym. Moim głównym zadaniem jest digitalizacja mikrofilmów. W czasie tych nastu lat pracy w NAC, natknąłem się na wiele problemów związanych zarówno z samym procesem skanowania materiałów archiwalnych jak i tych które dotyczą przetwarzania zdigitalizowanego zasobu. Osoby zajmujące się skanowaniem, szczególnie mikrofilmów (wiem, że nie ma ich zbyt wiele) wiedzą, że czasem ciężko jest zapanować nad dużą ilością plików, które trzeba odpowiednio nazwać, umieścić w konkretnej strukturze katalogów, przesłać do innego archiwum (NAC), skonwertować do innego formatu zapisu itp. Operacji, które trzeba wykonać na plikach jest naprawdę dużo, a w związku z tym, że jestem raczej leniwy (chociaż wolę o sobie mówić kreatywny ;)) zacząłem szukać i tworzyć ułatwienia. Swoją wiedzą lubię dzielić się z innymi i właśnie dlatego powstała ta strona.
JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?
Wszystko zaczęło się od tego, że jakieś 4-5 lat temu kolega, z którym pracuje miał problem. Zajmował się on konwersją kopii wzorcowych do odpowiedniego formatu tak aby można je było udostępnić w serwisie Szukaj w Archiwach. Korzystał wtedy ze skryptu napisanego dla powłoki BASH, najprościej mówiąc był to skrypt (rodzaj programu komputerowego), który działał tylko w systemie Linux, był niewygodny w użytkowaniu i sprawiał problemy. Dość często z tego powodu słyszałem jak mój kolega…. mówiąc delikatnie, denerwuje się.
Pewnego dnia okazało się, że z jakiegoś powodu niektóre pliki w formacie TIFF nie konwertują się poprawnie. Nie pamiętam już czy nie konwertowały się wcale czy było z nimi coś nie tak. W każdym razie poprosiłem mojego kolegę aby przesłał mi ten skrypt żebym mógł na niego spojrzeć. Co prawda nie miałem pojęcia jak napisać taki skrypt samemu, ale miałem ochotę sprawdzić co się w nim znajduje, pomyślałem, a nóż widelec się uda. Okazało się, że nie ma w nim nic specjalnie skomplikowanego, jest nieźle skomentowany i w miarę łatwo udało mi się go rozszyfrować. Okazało się, że skrypt uruchamiał w odpowiedniej kolejności zewnętrzny program do przetwarzania obrazów. Znalazłem ten program w internecie i zacząłem o nim czytać, aby dowiedzieć się jak działa. Dość szybko jak na laika doszedłem na czym polegał problem z tymi plikami TIFF. Okazało się, że w przypadku plików, które mogą zawierać więcej niż jeden obraz (np. TIFF) wystarczy zmienić jeden parametr i wskazać, który obraz/strona w pliku ma być konwertowana. Wystarczyło dopisać
[0] i wszystko działało jak należy. Poczułem się wtedy dumny, że byłem wstanie pomóc. To był ten moment, kiedy wszystko się zaczęło.nazwa_pliku.tiff
PIERWSZY AUTORSKI PROGRAM
Niedługo po tym postanowiłem odkurzyć swoje umiejętności programistyczne i stworzyć własny program do konwersji skanów, który będzie wygodniejszy, bardziej funkcjonalny i łatwy w modyfikacji w miarę potrzeb. Nieco ponad miesiąc później mój kolega miał nowy program do konwersji, a ja rozchorowałem się z wyczerpania bo siedziałem nad tym programem praktycznie non-stop po pracy. Nie miało to jednak większego znaczenia bo satysfakcja rekompensowała całe cierpienie ;).
Program był niemal idealny i spełniał wszystkie oczekiwania, a będąc nieskromnym to również dzięki mnie kolega (a później również koleżanka, która do niego dołączyła) był wstanie bić rekordy w ilości skonwertowanych skanów, a jeżeli tylko pojawił się jakiś problem byłem wstanie szybko wprowadzić poprawkę, bardzo często w ciągu kilku godzin. Zadbałem o to aby mój program generował czytelne raporty, umożliwiał wykonywanie poprawek i w razie awarii z różnych powodów ( w tym tych zewnętrznych jak brak prądu) nie trzeba było zaczynać konwersji od nowa.
To taka krótka historia powstania mojego pierwszego usprawnienia pracy digitalizatora, programu Mammoth ThumbNAILER. Więcej o nim możesz znaleźć w odpowiednim dziale na tej stronie.
WIEDZA

Od tamtego czasu zacząłem tworzyć lub jeśli nie potrafiłem, to wyszukiwałem wszelkiej maści programy (darmowe), które mogłyby ułatwić mi oraz innym pracę np. przez automatyzację. Przez te lata wypracowałem i stworzyłem całkiem sporo takich udogodnień codziennej pracy archiwisty zajmującego się digitalizacją. Problem polega jednak na tym, że robiłem to głównie mając na uwadze pracowników NAC, nie dlatego, że jestem fanboyem NAC, tylko dlatego, że ich problemy po prostu znam. Jednak jestem przekonany, że moje rozwiązania i wiedza mogą się przysłużyć również innym i bardzo chciałbym aby tak się działo. Tą wiedzą kreatywnego podejścia po prostu nie mogę się niepodzielić z innymi (zachęcam do tego również Ciebie). Dlatego postanowiłem, że stworzę tego bloga, na którym każdy zainteresowany będzie mógł przeczytać o problemie, który napotkałem i o tym jak go rozwiązałem. Będę pisał na bardzo zróżnicowane tematy. Opowiem o przydatnych programach (dostępnych i tych, które sam piszę) oraz o tym jak ich używać, o tematach związanych z szeroko pojętą digitalizacją. Oprócz tego zamierzam rozwijać tutaj Bazę Wiedzy, swoiste kompendium wiedzy archiwisty digitalizatora.
GORĄCO zachęcam do kontaktu ze mną. Jeżeli tylko masz jakiś problem związany z digitalizacją (zarządzanie plikami, skaner wypluwa dziwne skany, uzupełnianie raportów do pracy itp.), albo rozwiązałeś jakiś problem samodzielnie, podziel się nim ze mną, a ja puszczę tą wiedzę dalej za pośrednictwem mojego bloga. Jestem pewien, że wiele osób na tym skorzysta i wszystkim będzie żyło się lepiej, bo przecież często współpracujemy w ramach sieci Archiwów Państwowych. Postaram się dokładniej sprecyzować jakiego rodzaju pomoc oferuję w osobnym wpisie na blogu.
Mam nadzieję, że uda mi się wspólnie z Wami stworzyć coś fajnego i przydatnego.
T.
Featured photo by Massimo Botturi on Unsplash